Krem, który mnie zaskoczył - Himalaya Herbals, Energizing Day Cream

09:46 Pepa 37 Comments

Krem Himalaya Herbals był moją nagrodą za wyróżnienie w konkursie fotograficznym "Podziel się uśmiechem". Nie wybrałam go sama, przyszedł do mnie pocztą. Używam go codziennie od prawie dwóch miesięcy. Jesteście ciekawe jak się sprawdził? :)
Pierwsze wrażenie
Po otworzeniu kartonowego pudełeczka moim oczom ukazał się słoiczek wykonany z matowego szkła. Uchyliłam wieczko i rozsmarowałam trochę kremu na dłoni. Spodziewałam się świeżego, ziołowego aromatu, jakichś olejów eterycznych... Rozczarował mnie nijakim zapachem babcinego kremu kupionego w kiosku albo blaszanej budce z kwiatami, chemią i kosmetykami w jednym. 
W dodatku aromat wydawał się zbyt intensywny, drażniący. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia.

Skład
Nie spodobał mi się również sposób, w jaki przedstawiony został skład na opakowaniu. W standardowej rozpisce składniki wymieniane w kolejności od największego udziału procentowego w produkcie do najmniejszego. Tu wymieniono najpierw ekstrakty i olejek, a poniżej w osobnej linijce mniejszą czcionką pozostałe składniki kremu. Co prawda przy składnikach aktywnych podana została liczba mg/g, ale jest to dużo mniej czytelne. Może też wprowadzić w błąd bowiem na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby ekstrakty znajdowały się na początku składu. Ja w pierwszej chwili szybko rzuciłam okiem i dałam się nabrać... po czym dostrzegłam napis "other ingredients". Obwiałam się, że tajemniczy mineral oil i obecny w składzie silikon pogorszą stan mojej cery. Nie byłam przekonana do tego kremu. Trafił z powrotem do pudełeczka i na dno szafy.
Wróćmy jednak do tych ekstraktów. Saccharum spontaneum, czyli ekstrakt z himalajskiej trawy o białych kwiatach zwanej Talahib, która jest antyoksydantem i ma właściwości tonizujące, ściągające i zmiękczające. Krem wzbogacony został także o ekstrakt z  Hedychium spicatum (gatunek roślin imbirowatych pochodzących z Himalajów) i Alpinia galanga (dziki kardamon). Oprócz tego mamy jeszcze olejek ze słodkich migdałów. Zaciekawiły mnie te himalajskie rośliny. Szukając o nich informacji natrafiłam na zdjęcia.
Źródła: [1] [2] [3]

Co obiecuje nam producent?
  • Nawilżenie
  • Odżywienie
  • Delikatną i gładką w dotyku skórę
  • Ochronę przed promieniowaniem UV
  • Krem może być stosowany jako baza pod makijaż
Moja opinia
Po około dwóch tygodniach skończył się mój krem na dzień i z braku laku sięgnęłam po Himalaya Herbals. Nie bez obaw, bo od jakiegoś czasu moja cera jest bardzo kapryśna, a obecny w składzie mineral oil i dimethicone wywołały u mnie mieszane uczucia. Używam tego kremu prawie dwa miesiące na dzień, a czasami także na noc.

Zalety:
  • Przyjemna, aksamitna konsystencja. Nie jest to zbite i tłuste masło, nie jest też lejący i nieprzyjemnie wodnisty. Krem raczej z gatunku półtłustych- dla mnie idealny!
  • Krem gładko sunie po twarzy, bardzo łatwo się go aplikuje.
  • Dość szybko się wchłania. W moim przypadku wystarczy, że odczekam 5 minut i już mogę się malować.
  • Skóra twarzy jest miękka i gładka.
  • Nawilżenie 4/5.
  • Nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy.
  • Jako baza pod makijaż idealnie współpracuje z podkładem.
  • Miły zapach. Tak, dobrze czytacie. To już drugi krem, którego zapach na początku wydawał mi się nieznośny, a później zaczęłam go wręcz uwielbiać.
  • Ekstrakty z tajemniczych, nieznanych mi dotąd himalajskich roślin i olejek migdałowy.
  • Przystępna cena 24 zł/50 ml.
  • I najważniejsze- nie spowodował powstania nowych niedoskonałości. Mam nawet wrażenie, że moja cera uspokoiła się odkąd go używam.
Wady:
  • Dostępność. Nie widziałam go w sieciowych drogeriach.
  • Forma, w jakiej podany został skład na opakowaniu. To może wprowadzić w błąd konsumenta podczas zakupów.
  • Skład średni: parabeny, silikon, olej mineralny.
Ocena
Bardzo polubiłam ten krem! Cieszę się, że do mnie trafił i miałam okazję go przetestować. Gdyby nie konkurs pewnie nigdy nie poznałabym tego kosmetyku i wiele bym straciła! Krem jest idealnie dopasowany do potrzeb mojej skóry (cera mieszana, więcej tu: KLIK) i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Kolejny raz nauczyłam się, że pierwsze wrażenie może być bardzo mylne.
4/5
Bardzo dobry

Jeśli tylko gdzieś natknę się na Himalaya Herbals, kupię jeszcze jeden taki krem i wypróbuję inne kosmetyki tej marki. Nie spodziewałam się, że będę tak zadowolona!

37 komentarzy:

  1. miałam maść z tej firmy fajna był :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam jedynie peeling do twarzy z tej firmy,ale go dostałam
    również jakoś tak odwiedzając drogerie nigdzie nie rzuciły mi sie w oczy te kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  3. zerkałam ostatnio na ten krem i jest w mych planach zakupowych, ja kosmetyki z tej firmy znalazłam w małej drogerii w mym mieście ( w którym zazwyczaj nic nie ma heh) ,widziałam je tez w aptece zielarskiej . Jeśli chodzi o samą firmę to uczucia mam mieszane bo trafiam i na fajne i na kiepskie kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak mam, że na początku zapach mi nie podchodzi, a potem go lubię :) Fajnie, że się sprawdził, a firmy nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze, że pomimo niezbyt przyjemnego pierwsze wrażenia, sprawdził się na Twojej skórze. Skład faktycznie jest bardzo mylący.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami warto dać drugą szansę nielubianemu kosmetykowi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kamień mi spadł z serca po Twojej opinii. Myślałam że znów trafiłaś na jakiś bubel. Dobrze że wszystko z nim ok. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. z tej marki mam tylko maść antyseptyczną

    OdpowiedzUsuń
  9. Coraz bardziej zaczynają mnie interesować ich kosmetyki. Sama mam kilka produktów i jestem z nich zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie znam kosmetyku, ale z tym rozpisaniem składu faktycznie dziwnie zrobili :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Często tak mam, że jestem sceptycznie nastawiona do kosmetyku a okazuje się że nie jest taki zły i w sumie na odwrót niestety też. Co do składu w tym produkcie, rzeczywiście, mi też się nie podoba jak jest przedstawiony :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tej firmy nie miałam jeszcze żadnego produktu, ale miło, że ten krem tak dobrze się sprawdza ;) Z dostępnością rzeczywiście może być problem, bo nigdzie go jeszcze nie widziałam :/

    OdpowiedzUsuń
  13. ja codziennie śmigam po ustach sztyftem od nich ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie ten olej mineralny również odstrasza, ostatnio jak stosowałam krem z tym składnikiem to miałam wysyp wyprysków :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ma niewiele wad i w dodatku można przymknąć na nie oko :) Najważniejsze, że fajnie działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z tej marki miałam tylko pastę do zębów:D

    OdpowiedzUsuń
  17. od jakiegoś czasu mam ochotę na ten krem, teraz to już w ogóle:p jakoś tak marka przypadła mi do gustu, miałam już kilka produktów, ostatnio nawet pastę do zębów i też była świetna:p

    OdpowiedzUsuń
  18. wydaje się być bardzo fajny, ale nigdy nie spotkałam się z tą firmą. muszę to zmienić : )

    OdpowiedzUsuń
  19. fajnie, że w końcu okazał się dobry :)
    oglądałam ostatnio w internecie maseczkę tej firmy nawet.
    Ogólnie to chyba jest dostępny w superpharmie, bo kiedyś widziałam, że była zniżka na ich produkty.

    OdpowiedzUsuń
  20. no raczej sie nie skusze mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nic tej marki nie próbowałam, ale ciekawi wyglada...

    OdpowiedzUsuń
  22. Oh my goodness! It is like you read my mind! You seem to know so much about this, just like you wrote the book in it or something. I think that you could do with some pics to drive the content home a bit, besides that, this is helpful blog post. A outstanding read. I will certainly return again.
    jeux de cuisines

    OdpowiedzUsuń
  23. Dotychczas nigdy go nie spotkałam ale widzę że całkiem fajnie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  24. zaciekawiłaś mnie :)

    Obserwuję i serdecznie zapraszam do mnie :)
    Wesołych Świąt! ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. mialam od nich inny krem do twarzy i byl sredni za to bardzo mocno smierdział

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku z tej firmy, ale chyba się na któryś z nich w końcu skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie pozostaje mi nic innego po Twojej recenzji, tylko wypróbować ten krem :)

    OdpowiedzUsuń
  28. zaciekawiłaś mnie nim ;-) ma fajne opakowanie
    Jeśli jeszcze nie bierzesz udziału, to zapraszam do mnie na rozdanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. piękne zdjęcia :)
    nie znam tego kremu ale po recenzji chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja mam taką swoją prywatną zasadę, że kremy w szklanych słoiczkach z założenia są lepsze, niż te w plastikowych. I jak do tej pory się sprawdzało...

    OdpowiedzUsuń
  31. od dawna chcę wypróbować jakiś krem himalaya, może skuszę się na ten energetyzujący :)

    OdpowiedzUsuń
  32. O widzisz - nawet nie znałam tej firmy jak do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja jako że często pobieżnie (ale zawsze) patrzę na składy dała bym się nabrać:D

    OdpowiedzUsuń
  34. u mnie w hebe jest cala gama tych kosmetykow

    OdpowiedzUsuń