RATUNEK DLA SPIERZCHNIĘTYCH UST? Recenzja miętowego balsamu do ust Carmex
Na początku przyznam, że nie znoszę wszelkich mazideł, które po nałożeniu są wyczuwalne na ustach, a co gorsza się kleją. Szczególnie trudno mi się przekonać do pielęgnacyjnych balsamów i pomadek. W domu mam sporą kolekcję takich kosmetyków, bo co rusz kupuję jakiś nowy produkt w nadziei, że się do niego przekonam i będę używała systematycznie, ale średnio po 3 dniach wszystko ląduje w kącie i już stamtąd nie wraca.
Miętowy balsam Carmex otrzymałam na spotkaniu blogerek w Katowicach i szczerze mówiąc na początku wcale mnie nie zainteresował. Kilka dni później, gdy pakowałam się na wakacje, przeczytałam pozytywną recenzję tego produktu i stwierdziłam "a co tam, dużo miejsca przecież nie zajmuje" i wrzuciłam do kosmetyczki. A w Chorwacji upały, wiatr, słona woda (którą oblizywałam z ust :P) i po paru dniach moje wargi były tak okropnie spierzchnięte, że brr aż ciarki przechodziły. I wtedy przypomniałam sobie o Carmexie! Jesteście ciekawe, jak się sprawdził? :)