Recenzja: Suchy olejek NUXE (wersja bez drobinek)
Gdy pierwszy raz usłyszałam określenie suchy olejek pomyślałam "czego to już nie wymyślą"... To jak budyń bez mleka, kawa bezkofeinowa, bezalkoholowe piwo albo rzeka bez wody. No dobrze, rozpędziłam się trochę, ale na początku zastanawiałam się jakim cudem olejek może być suchy. Że niby w proszku czy jak? O co tu chodzi? Tak się złożyło, że wygrałam w konkursie olejek NUXE Huile Prodigieuse, czyli jak deklaruje producent - suchy olejek o wielu zastosowaniach i mogłam zaspokoić swoją ciekawość. O tym jak się sprawdził przeczytacie w dalszej części recenzji :)