Tiki tiki... porządkujemy kosmetyki :)

16:43 Pepa 47 Comments


Dziś początek nowego miesiąca. Z tej okazji postanowiłam zrobić sobie porządek w kosmetykach:
  • wyrzuciłam te, które już się skończyły
  • posegregowałam kosmetyki na te, które ostatnio używałam i na te, po które już długo nie sięgałam
  • nieużywane kosmetyki trafiły do pudełka do szafy
  • te, które używam starannie wyczyściłam
  • zaostrzyłam kredki
  • pozdzierałam etykietki, które nie wyglądały już estetycznie i wyczyściłam resztki kleju
  • wymyłam pędzelki i aplikatory
  • wyrzuciłam aplikatory, które już do niczego się nie nadawały
  • wymieniłam gąbeczkę do podkładu i puszek do pudru na nowe
  • wyczyściłam pudełeczko, w którym to wszystko trzymam
Wzięłam do łazienki krzesełko, wyjęłam waciki, patyczki, mleczko kosmetyczne i... do dzieła. W pewnym momencie trochę za bardzo się wczułam i złamałam pudełeczko z cieni :(. Już kolejny raz, poprzednio chłopak mi je skleił, ale teraz już raczej nic się nie da z nim zrobić. Zachęcam Was do takich małych porządków, bo od razu się z tych wszystkich akcesoriów milej korzysta. Jak widzicie, nie ma tego zbyt wiele. Jest parę nowości, ale większość to moje sprawdzone kosmetyki.
No to lecimy po kolei...
  • Eyeliner Wibo - chyba nie muszę go nikomu przedstawiać. Świetny produkt w bardzo przystępnej cenie, a przy tym wydajny. To już któreś opakowanie z kolei. Cena: około 7-8 zł
  • Yves Rocher, Couleurs Nature, Mascara Volume Déployé (Tusz zwiększający objętość rzęs) - faktycznie pogrubia, nie jest zły, ale mam trochę zastrzeżeń. Cena: 49 zł, w promocji zapłaciłam 37 zł
  • Odżywka do rzęs Bell - nowość w mojej kosmetyczce w fazie testowania. Cena: 9.90 w Biedronce
  • Miss Sporty, Liquid Concealer (Korektor w płynie z witaminami E i C)- zdecydowanie lepszy od korektorów w sztyfcie, bardzo wydajny. Co do działania maskującego, to mogłoby być lepiej, ale nie jest to zły kosmetyk. Cena: około 9 zł
  • Manhattan, X - Treme Last Eyeliner (Kredka do powiek automatyczna) - towarzyszy mi już od paru lat, jest miękka, łatwo się nią maluje, czerń jest głęboka i wyrazista, ale uwaga na wersję z brokatem - jest do niczego i nadaje się tylko do wyrzucenia. Łatwo się pomylić. Cena: około 18 zł 
  • Bourjois, Regard Effet Metallise (Metaliczna wodoodporna kredka do oczu) - kupiłam ją gdy ogarnął mnie szał zakupowy w Rossmannie (promocja -40%). Posiadam kolor niebieski i od czasu do czasu maluję nią linię wodną. Kolor faktycznie jest intensywny i połyskujący, kredka dość miękka i ładnie maluje. Cena: 27 zł 
  • Rimmel, Professional Eyebrow Pencil (Ołówek do brwi) - ta kredka jest już ze mną od jakiegoś czasu. Bardzo wydajny produkt. Posiadam jaśniejszy odcień 002 hazel dla blondynek. Trzeba uważać z ilością kosmetyku przy aplikacji, bo wydaje mi się, że gdy zbyt mocno ją przycisnę, brwi wydają się jakieś rude. Cena: około 14 zł 
  • Avon, Calming Effect Illuminating Foundation (Podkład rozświetlająco - antystresowy)- zwinęłam go teściowej, bo ona już się z nim trochę męczyła. Też ma manię kupowania nowych kosmetyków. Podkład jest bardzo wydajny, lekko kryjący. Ja lubię takie podkłady, ale nie poradzi sobie z ukryciem większych niedoskonałości. Za to nie odznacza się na twarzy i stapia się z cerą, wyrównując koloryt. Tego szukam w podkładach i dla mnie jest jak najbardziej ok. Cena: 33.90 zł
  • Rimmel, Stay Matte, Pressed Powder - mój ulubiony puder, nie zamienię na żaden inny >>RECENZJA<< 
  • Astor, Eye Artist Shadow Palette (Paleta cieni do powiek) - jak widzicie, mam dwie wersje tych cieni. Starsza (która dziś się złamała) to Sahara Gold. Fioletowa ma nazwę Everyday Poetry i jeden kolor, ten najbardziej zużyty baardzo przypadł mi do gustu. To taki intensywny, opalizujący fiolet. Mam zielone oczy i ten kolor pięknie kontrastuje i wydobywa ich kolor. Szukałam pojedynczego cienia w takim kolorze, ale nigdzie nie znalazłam. Cienie są połyskujące, dobrze napigmentowane, nie obsypują się. Szkoda tylko, że te 3 największe są niemal identyczne, a najciekawsze kolory umieszczono w wąziutkich paskach. Cena: około 30 zł 
  • Essence, 3D Eyeshadow - nowy nabytek kupiony przedwczoraj. Odcień 08 irresistable vanilla latte. Cena: około 12 zł 
  • Inglot, cień do powiek - pojedynczy cień do powiek opalizujący, kolor 109 (coś pomiędzy różem, bielą a fioletem), kupiony wczoraj. Cena: 13 zł za cień, 11 zł dodatkowo za pudełko - jest ładne i eleganckie, ale trochę zaskoczyło mnie, że muszę dokupić je osobno... 
  • Avon, Glow, perełki brązujące - dostałam je od teściowej i jestem zadowolona. To jeden z niewielu przyzwoitych kosmetyków z Avonu. W nowej wersji nie tylko opakowanie jest inne, same perełki zmieniły zapach i są miększe, przez co lepiej nakłada się kolor. Cena: regularna 52 zł, w promocji były za 19.90 zł 

    I to by było tyle jeśli chodzi o moją kolorówkę. Skromnie bo skromnie, ale lubię te kosmetyki. Ostatnio złapałam manię na cienie i pędzelki. Stopniowo powiększam zapasy. Kupiłam już pędzelek do nakładania cieni z Inglota i planuję wymienić resztę pędzli na porządne produkty z naturalnego włosia. Jakoś zawsze żałowałam sobie na porządne pędzle, ale czas z tym skończyć. W tym miesiącu możecie się spodziewać prawdziwej inwazji (dobrze, że mój chłopak nie czyta tego bloga) nowych cieni i pędzli.

    A Wy jakich pędzli używacie? Poleciłybyście mi coś fajnego? ;)


    PS:Usunęłam wpis o darmowych próbkach, bo dowiedziałam się w komentarzu, że z firmy Artro Protect męczą później telefonami i nie chcę, żeby Was przeze mnie później nękali. Podaję tylko link do próbek Johnson's baby .

47 komentarzy:

  1. Lubię pędzle Essence, są tanie i bardzo dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  2. w sobotę zamówiłam te ciecie z Astor , wybrałam troszkę inne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne kuleczki brązujące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze takie rozświetlające, ale w ogóle nie malują. Trzeba je kruszyć żeby cokolwiek nałożyć na twarz. Zupełnie inaczej sprawują się u mojej teściowej, ale na wsi jest większa wilgoć niż w mieście i to dlatego. Te brązujące radzą sobie w każdych warunkach :)

      Usuń
  4. tez czasmi mam taka jazde na sprzatanie swojego magazynu..

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tych cieni z Essence, bo do dawna mnie interesują, głównie ze względu na kolory :)

    Też mam ten korektor z Miss Sporty i krycie mogłoby być lepsze, ale nie narzekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię te perełki brązujące z Avonu. Używam ich już kilka lat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak, porządek sprawia, że szybciej można coś znaleźć i wszystko ładnie się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Stosowałam tusz z Yves Rocher - zużyłam go do końca używalności, bo był niczego sobie, ale drugi raz go nie kupię (znam lepsze efekty za niższą cenę), podkład - oddałam mamie, osobiście preferuję kremy BB, i kulki brązujące, ale w starej wersji. Niczego sobie, ale używałam ich od czasu do czasu, bo rzadko stosuję bronzery :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do próbek, śmiało możesz "zwrócić" notkę, tylko daj informację, że takie nękanie później ma miejsce - będą to robić na własną odpowiedzialność :)

      Usuń
    2. Co do tuszu YR. Efekt całkiem fajny, ale trochę mi się obsypuje w ciągu dnia... jest gęsty i ostatnio robi grudki na rzęsach. W sumie jego zaletą jest to, że nie wysusza rzęs i są po nałożeniu dalej miękkie, ale to obsypywanie się mnie strasznie denerwuje. Przez to już go nie kupię.

      A wpis wolałam usunąć, bo jeszcze ktoś kliknie na link bez czytania i gotowe...

      Usuń
  9. porządki w kosmetykach lubie robić :)
    mam te perełki brązujące z Avon i je lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też jestem zadowolona. są baaardzo wydajne, więc zawsze jakiś bronzer jest pod ręką :)

      Usuń
  10. oo mam ten puder z Rimmel :D Niedawno kupiłam, fajnie , że jest dobry , będę chętniej używać :) zainspirowały mnie Twoje porządki. Jako że w kosmetykach mam raczej poukładane, ale chyba wezmę się za ubrania :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja staram się utrzymywać porządek na bieżąco. Jednak jak jest w praktyce... no właśnie (: Jak już zmobilizuję się to takich prac, to później ochoczo mi to idzie. Znajduję coś, o czym zapomniałam. Wyrzucam coś, co już dawno stoi bez użytku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezłe porządki. :) U mnie też czas zacząć choć nie mam tego dużo. :))

    OdpowiedzUsuń
  13. A pędzle mam z różnych parafii, przy okazji pokażę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Eyeliner z Wibo jest totalną pomyłką, spływa w kąciki oczu, często podrażniał mi modelki (używałam go sporadycznie jak skończył mi się mój faworyt). O kosmetykach z Avonu nawet nie chcę słyszeć, jakim cudem ta badziewna firma jeszcze funkcjonuje?

    Co do próbek J&J, dla dobra dzieci lepiej tego nie używać. Polecam zapoznanie się z informacjami na temat tej firmy. Tutaj przykład http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rakotworczy-srodek-znajdowal-sie-w-popularnym-szamponie-dla-dzieci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie posmarowałabym dziecka Johnson's baby. Nie mam o tej firmie dobrego zdania. Zamówiłam próbki, żeby zobaczyć co się zmieniło. Produkty weszły na nasz rynek jak chodziłam do przedszkola już i pamiętam te kolorowe reklamy, że Johnson's baby nie szczypie w oczy.Szczypał jak niewiem ;p.

      Moim faworytem jeśli chodzi o kosmetyki dla dzieci jest HiPP.

      Eyeliner Wibo... Jak dzisiaj się malowałam, to faktycznie trochę mnie oczy przez chwilę szczypały. Jaki to faworyt? Chętnie wypróbuję :)

      Avon... ja też nie przepadam za tą firmą o czym kilka razy już wspominałam, ale zauważyłam, że niektóre produkty się jeszcze do czegoś nadają. Te, które są najdroższe w katalogu to z reguły nie są złe kosmetyki, ale zazwyczaj niewarte swojej ceny jak np. te perełki normalnie za 52 zł - wtf??!!. Taniocha jest gorsza od chińszczyzny ze sklepów za 3 zł.

      Usuń
    2. Kilka razy dałam się namówić koleżance- konsultantce Avonu na to barachło z nadzieją, że może będzie lepiej - nigdy więcej. Niebawem u mnie będzie post na temat barachła katalogowego na który już dziś zapraszam.

      Jeśli chodzi o eyeliner, dam znać potem, bo kufer jest u Dzidzi w pokoju.

      Usuń
    3. Co do J&J ja bym tego nie próbowała. Będąc w ciąży przypadkiem wzięłam oliwkę z tej firmy, wieczorem posmarowałam brzuch - rano wysypka niesamowita.

      Hipp jest najlepszy :) i nie szczypie w oczy - próbowałam:D

      Usuń
    4. Chętnie przeczytam! Zauważyłam, że firmy oferujące sprzedaż katalogową mają rzesze klientek na wsi a to dla tego, że one nie mają w pobliżu żadnego Rossmanna, Hebe itd. W ogóle niczego nie mają w pobliżu, więc zostaje oglądanie w domu katalogów. Pooglądają i w końcu coś zamówią, bo kolorowe zdjęcia, jakieś rabaty, promocje... My z mamą nigdy nie używałyśmy Avonu, a u mojej teściowej króluje. Sama nie zamawiam z tych katalogów, ale testuję sobie jej kosmetyki i czasem dostanę coś w prezencie np. te perełki, perfum pur planca, który nie traktuję jako perfum tylko psikacz na lato. Zapach banalny, ale nawet przyjemny.

      Usuń
    5. Ja wzięłam trochę tego balsamu na rękę i rozsmarowałam i sam zapach jakoś mnie odrzucił, taki chemiczny i dziwny. Ale darowanemu koniowi... Do czegoś to zużyję :)

      Usuń
    6. Aaa jeszcze o produktach HiPP- polecałam koleżance, bo urodziło jej się niedawno dziecko. Pokazywałam balsam i oliwkę w sklepie to stwierdziła "moja teściowa nie będzie tolerowała niczego innego niż Nivea". Powiedziałam jej, że oliwka z HiPP może mniej znana, ale nie zawiera parafiny i będzie lepsza dla dziecka i Nivea się zepsuła. Ona na to, że "tej oliwki tyle idzie, że nie będzie kupowała HiPP bo na Niveę ma zniżkę w Rossmannie -25%" ;/. Teraz jej mała ma ciągle jakieś wysypki i nie umiem jej przetłumaczyć, żeby odstawiła te parafinowe świństwa. No trudno, jak będę miała swoje, to nie posmaruję niczym innym niż Hipciem, ale denerwuje mnie że ludzie nie patrzą na skład, tylko na markę i cenę ;/

      Usuń
  15. Jeszcze co do pędzli, Inglot nie jest najlepszym wyborem. Mają drogie pędzle w ofercie a ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Zapoznaj się z firmą Hakuro, mają tańsze a o wiele lepsze pędzle.

    Inglot ma świetne kosmetyki sypkie i lakiery, reszta im jakoś nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat o ich lakierach dobrego zdania nie mam. Kupiłam miętowy w zeszłe wakacje i niedość, że strasznie blakł i tracił kolor, to wżarł mi się głęboko w paznokcie i zafarbował na żółto. Próbowałam wszystkiego i niestety... musiałam czekać aż odrosną ;/

      Kupiłam pędzelek, bo dziewczyna która tam sprzedawała mówiła, że jest świetny do cieni. Ja przyznam szczerze nie znam się na tym. Oglądałam jeszcze pędzelki w TK Maxie i jakościowo były naprawdę fajne, ale musiałam dopiero wrócić do domu, przeszukać internet i zobaczyć, że pędzle da Vinci są normalnie dużo droższe.

      Usuń
    2. Panie w Inglocie mają w zwyczaju zachwalanie produktów, taka ich praca. Ja uważam, że są to pędzle niewarte swojej ceny - szybko gubią włosie.

      Miałam ciemne lakiery z Inglota i były super - jednak od dawna nie maluję paznokci, więc może coś się zmieniło. Zresztą Inglot niestety ma niektóre serie kosmetyków nie do przyjęcia - mnie się trafił cień świetny kolor, ale lipna jakość : <

      Usuń
    3. Ja szukałam koloru i nie zwracałam uwagi na firmę. Wydaje mi się, że Inglot za bardzo podniósł ceny. 20 zł za lakier z Inglota to dla mnie przesada. Cieni nigdy nie miałam i chciałam spróbować, ale to osobne kupowanie pudełka za 11 zł trochę mnie zaskoczyło. Rozumiem, że opakowania, ochrona środowiska, ale jak mam przechowywać cień bez tego pudełka ;/. Przecież się zniszczy.

      Usuń
  16. taka segregacja to dobra sprawa. Sama chyba muszę zrobić taką :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cyba w końcu muszę sobie kupić ten eyeliner Wibo :) Cena wydaje się bardzo zachęcająca :)

    Kochana, przy okazji serdecznie zapraszam do mnie na giveaway :) Do wygrania kilka naprawdę interesujących nagród.
    www.dzemper.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny post :) Ja musze kilkacieni inglot wywalic:(

    OdpowiedzUsuń
  20. oj tez by mi się przydało zrobić takie porządki...ale wiecznie brak mi czasu

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie też przydałyby się takie porządki!

    OdpowiedzUsuń
  22. o tak nie ma jak sprzątanie - szczególnie lubię takie kiedy znajdę coś zapomnianego :D

    OdpowiedzUsuń
  23. takie porzadki sa niezbedne od czasu do czasu. jesli chodzi o pedzle, to tez musialabym zainwestowowac z taki do różu i do rozcierania cieni, bo nie mam nic fajnego. jedyny dobry pedzel jaki mam to flat top hakuro h51 - do podkladu. uzywasz plynnych wiec mozna sie obejsc, ale tez sie przydaje :)
    ps. nominowalam Cie do Liebster Blog :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam takie kosmetykowe porządki, zdarzają się u mnie bardzo często :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ostatnio też się czaiłam na tę odzywkę z Bell, jestem ciekawa opinii o niej jak już ją trochę potestujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest lato więc ostatnio jestem w tyle co do kosmetyków. Ja podczas lata preferuję kremy nawilżające i przyspieczające oplanie <3 a na twarz troszkę pudru, lekkie cienie kreska eyelinera i maskadra wdłużająca rzesy;d

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  27. To już wiem co dzisiaj mnie czeka- kosmetyczne porządki :) Pędzle to zdecydowanie polecam ecotools i sephora, mam i jestem bardzo zadowolona. Ostatnio kupiłam sobie trzy pędzelki do makijażu oka w Pepco z W7 i również fajnie się spisują :)cienie Inglota i Astora uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń