A-Z Medica, Rainforest Wax, Maseczka do włosów blond i siwych

12:50 Pepa 35 Comments

 Lalala więc chodź pomaluj mój świat na ŻÓŁTO

Pewnego dnia przyszła do mnie przyjaciółka. Iwona ma naturalnie rude włosy, ale rozjaśnia, żeby zafarbować jeszcze raz na rudo, bo to musi być taka intensywna marchewka. Uważam, że ma piękny naturalny kolor, ale nie będę się wymądrzać, bo sama za swoim nie przepadam. Trochę zdziwiłam się, gdy ją zobaczyłam...

- Zrobiłaś sobie blond pasemka?
- Nie, kupiłam taką odżywkę z WAXa. Przez przypadek wzięłam do włosów blond i mi strasznie rozjaśniła. Może u ciebie by się sprawdziła? Ty i tak jesteś blondynką.

I tym sposobem znalazła się u mnie maseczka do włosów blond i siwych Rainforest Wax. To mój pierwszy kosmetyk tej firmy. Jak się sprawdziła? O tym w dalszej części wpisu. Mój rodzaj włosów: KLIK
Opis producenta:
Maseczka odżywcza Rainforest Wax do włosów blond i siwych skomponowana jest głównie w oparciu o naturalne składniki roślinne pochodzące z lasów Amazonii. Wyciąg z orzecha brazylijskiego zapobiega nadmiernej utracie wilgoci oraz zwiększa o ponad 30% ochronę włosów przed utratą koloru.
Olej z buriti to źródło beta-karotenu oraz kwasu oleinowego (posiada go więcej niż oliwa z oliwek), szczególnie zalecanych w pielęgnacji skóry głowy. Limonka działa ochronnie na naturalny kolor włosów, ma właściwości rozjaśniające. Ekstrakt z miodu działa regenerująco i nawilżająco. Dodatki kondycjonujące zapewniają włosom miękkość, lepsze układanie oraz łatwiejsze rozczesywanie (czterokrotnie obniżają siłę rozczesywania), co zmniejsza narażenie na uszkodzenie w trakcie zabiegów fryzjerskich. 

Skład:
Aqua demi., Caprylic/Capric Triglyceride, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Bertholletia Excelsa, Amodimethicone (and) C11-15 Pareth-7 (and) Laureth-9 (and) Glycerin (and) Trideceth- -12, Citrus Aurantifolia (Lime) Extract, Propylene Glycol;Mel Extract, Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth 20, Mauritia Flexuosa Fruit oil, Panthenol, DMDM Hydantoin Iodopropynyl Butylcarbamate, Fragrances (Benzyl salicylate, Linalool)  

Cena:
ok. 16zł / 200ml 

Konsystencja:
Maska ma kolor żółty, podobnie jak odżywka z awokado z Garniera. Konsystencja też bardzo podobna. Przy rozprowadzaniu robi się rzadka i spływa trochę z włosów.

Miałam na uczelni zajęcia na 8, więc włosy myłam wieczorem poprzedniego dnia. Gdy wyszłam z łazienki mój chłopak mówi mi...
-Pepa, ty masz ŻÓŁTE włosy!
-A tam gadasz... tak się wydaje w tym świetle. Są po prostu lepiej odżywione, no zobacz jakie miękkie!

Następnego dnia skoro świt wypiłam mocną kawkę i pojechałam na uczelnię. Po pierwszych zajęciach pytam koleżanek...
-Dziewczyny, czy ja mam ŻÓŁTE włosy?
-Masz ŻÓŁTE i jakieś dziwne. Zobacz sobie w łazience.
Fakt, że moje włosy jak gdyby ściemniały i faktycznie zmieniły kolor nie był największym problemem. Po myciu są przynajmniej 2 dni świeże i pachnące, a wtedy wyglądały na takie tłuste, jakby mi ktoś przed chwilą wylał butelkę oleju na głowę. Pech chciał, że miałam wtedy zajęcia do późna przez cały dzień. Chyba nie muszę Wam mówić, jak się czułam z włosami przylepionymi do głowy i kapiącymi tłuszczem. Było mi wstyd i myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
Plusy:
  • myślę... myślę... no dobra, włosy były faktycznie po niej odżywione - powiedziałabym że aż za bardzo
  • włosy dobrze się rozczesywały
 Minusy:
  • ochrona włosów przed utratą koloru?! to jakiś żart? z rudej Iwony zrobiła blondynkę, ze mnie żółtynkę
  • działanie rozjaśniające?! włosy zrobiły się dużo ciemniejsze - dobrze, że i tak czekała mnie wizyta u fryzjera...
  • nie miałam jeszcze odżywki, która by tak obciążała włosy - wstydziłam się i cały dzień przemykałam z tłustą głową
  • niezbyt przyjemna, spływająca z włosów konsystencja
  • zapach taki sobie
  • niezbyt szczelne zamknięcie
Czy kupię ponownie?
No jasne, że nie! Nie wiem co z nią zrobić. Nie nadaje się do włosów blond, dla których jest przeznaczona i do rudych. Odbarwiła włosy mojej koleżance, mi przyciemniła i stały się żółte. W dodatku strasznie obciąża. Jest wiele innych dobrych masek do włosów, które nie zrobią mi z nich jajecznicy. Ta na dzień dzisiejszy nadaje się tylko do wyrzucenia. Dobrze, że dostałam ją za darmo.

35 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. jak miałam to goliłam nimi włosy na nogach, polecam Ci wypróbować tą metodę. W tym przypadku sprawdzają się doskonale

      Usuń
    2. ooo dobry patent! :D wykorzystam :)

      Usuń
  2. Ja też nie przepadam za waxami, jeszcze żaden mnie nie zachwycił :(

    OdpowiedzUsuń
  3. To mi ręce opadły. Nieprawdopodobnym jest, że kosmetyk może być tak nieskuteczny, ba, mało tego, nawet robić takie 'żarty'.
    Też słyszałam o zużywaniu masek lub odżywek do włosów do golenia nóg. A jeśli ktoś depiluje, to zostaje już chyba tylko wycieczka na śmietnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem już drugą posiadaczką tego nieszczęsnego opakowania i skoro nie sprawdziła się na blond włosach, to już jej nie "podam dalej"

      Usuń
  4. Wiesz co? Wydaje mi się że on jest poprostu do jasnych włosów ale naturalnie a nie farbowanych. Szczerze nie znam się i nie chcę się mądrzyć, ale może to jest jakieś wyjasnienie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak już sobie myślałam, ale nie pasuje mi tu "zwiększa o ponad 30% ochronę włosów przed utratą koloru"

      Usuń
    2. musiałabym poszperać i dotrzeć do recenzji jakiejś blogerki, która ma włosy blond ale nie rozjaśniała... w każdym razie uważam, że warto ostrzec dziewczyny o włosach farbowanych i rozjaśnianych, że coś takiego może się stać po użyciu tej maski

      Usuń
  5. Każdorazowo przy zakupie nowej odżywki obawiam się obciążania, mimo że mam włosy zniszczone, to wiem, jak zdradzieckie potrafią być odżywcze produkty (ba! Znam nawet takie paskudne szampony), ale z takim potwornym bublem, na szczęście, nie miałam jeszcze do czynienia.
    Wyżej wymieniony patent pozwala zużyć takie niewypały - tylko uważaj, żeby skóry Ci nie podarbował :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się trafić na odżywkę, która zmieniałaby kolor włosów i to dodatkowo po pierwszym użyciu. Przykro mi, że tak Cię załatwiła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. testowałam ją jakoś na początku kwietnia przed rozjaśnianiem może z 3 razy, bo chciałam jej dać szansę. później nie miałam innej odżywki i dawałam ją tylko na chwilę i spłukiwałam, bo i tak planowałam rozjaśnianko. w sumie na moich włosach nawet teraz widać że od pewnego momentu są bardziej żółte :D

      Usuń
  7. haha, MIAŁAM JĄ!!! :D w dodatku tez wtedy miałam włosy rozjaśniane do jasnego blondu i też zmieniłam się w dopiero co wyklutego kurczaczka :D

    ale musze przyznać, że nigdy nie miałam tak miękkich i milutkich włosów jak po niej, w zasadzie mi je uratowała po rozjaśnianiu z ciemnego brązu. i uroslo mi po niej duzo nowych wloskow. i faktycznie, szybko się po niej przetluszczaly.

    teraz mam takie wlosy, ze raczej kurczaka by ze mnie nie zrobila, ale chyba nie bede ryzykowac i kupie jakąś podobną, mniej żółtaczkową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tym, że były miękkie i odżywione to się zgodzę, ale kurczę... no kurczę :D

      Usuń
  8. No to pięknie Cię ten produkt załatwił!

    OdpowiedzUsuń
  9. faktycznie kiepska. Jaka masakra... :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Również nie spotkała się jeszcze z tym kosmetykiem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż jestem ciekawa, co zrobiłaby z moimi włosami, ale nie aż tak,żeby to sprawdzić. ;-)
    Ciekawy może być efekt na tych siwych! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki bubel :( Szkoda, że Cię to spotkało!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uuu... to niedobrze. Będę wiedziec czego się nie tykać lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tego kosmetyku i nie chce poznać ;)

    http://for-a-beauty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. przerażające! Może na siwych daje toto odcień blondu? Trzeba złapać jakiegoś "siwca" ;]

    Włosy siostry mojej koleżanki po farbowaniu zrobiły się zielone- to dopiero miała ubaw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już też miałam przygodę z zielonymi refleksami gdy zanużyłam włosy w chlorowanej wodzie :p

      Usuń
  16. O matko! Chyba bym się zapadła pod ziemię w takich włosach ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. dobrze, że nie jestem blondynką, więc nigdy nie skusiłam się na tą maskę;], ja miałam inną maskę z tej firmy i mi się sprawdziła, więc może to jakiś bubel z tych, które zdarzają się wielu firmom;]

    OdpowiedzUsuń
  18. bleee. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. O rany.. też by mi było wstyd :( masakra, ale urządziła Twoje włosy ta maska.. Jeszcze te zajęcia do późna. Ja bym chyba nie wytrzymała do końca i sobie poszła do domu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam już takie myśli, ale stwierdziłam że to trochę głupota i wytrzymałam jakoś ;p

      Usuń