Tym razem o wszystkim! :) O Mikołajkach, ćwiczeniach, rzucaniu palenia i mały przegląd Women's Health.
Ostatnio staram się ograniczać czas spędzany na komputerze i zmienić swój tryb życia na zdrowszy. Oczywiście bloga nie porzucam, co to to nie! Nadal testuję kosmetyki, robię zdjęcia do recenzji i przygotowuję kolejny projekt denko :). Dziś jednak zamiast pisać tylko o kosmetykach, chciałam w kilku słowach i zdjęciach opowiedzieć Wam co nowego u mnie i... dać się trochę lepiej poznać :)Zacznę od tego, że ponad miesiąc temu rzuciłam palenie i jestem z siebie bardzo dumna. To był mój pierwszy krok w stronę zdrowego stylu życia. Można powiedzieć, że wygrana walka z samą sobą. Nie było łatwo, najgorsze były pierwsze trzy dni.
Byłam nerwowa, rozkojarzona, zła, kilka razy się popłakałam i gdyby nie wsparcie mojego TŻ pewnie nie dałabym rady. Po upływie 72 godzin najgorsze minęło i przestałam cały czas obsesyjnie myśleć o zapaleniu papierosa, ale całkowicie udało mi się wyzwolić z głodu nikotynowego po upływie mniej więcej trzech tygodni.
Zacząć palić jest bardzo łatwo, rzucanie nałogu to duże wyzwanie i ciężka praca. Nie wyrzuciłam od razu papierosów. Trzy paczki, które miałam dałam do szafki z moimi rzeczami i przez pierwsze trzy tygodnie były w domu. Kusiło mnie, ale ani razu nie sięgnęłam po papierosa. Najgorzej było rano gdy piłam kawę i nie mogłam jak zawsze wyjść na balkon i zapalić. I wtedy wpadłam na pomysł: poranne ćwiczenia! Zaczęłam od 20 minutowego treningu Leslie Sansone, po którym czułam jak papierosy zniszczyły mi kondycję. Po takim krótkim seansie odechciewało mi się po nie sięgać.
Na szczęście Mikołaj przyniósł coś jeszcze. Gazetkę, którą bardzo chciałam- Women's Health!
A w niej bardzo dużo fajnych artykułów. Dawno już nie miałam w domu babskich pism, bo szkoda mi było płacić 10 zł za same reklamy, artykuły typu Anja Rubik i jej nowa biżuteria Aparat, zdjęcia z wybiegów na całą stronę. Women's Health bardzo miło zaskakuje- 160 stron, które bardzo dobrze się czyta.
W gazecie znajduje się fajny test, w którym można sprawdzić jaki mamy typ włosów. Dzięki niemu dowiedziałam się, że moje włosy są cienkie i zdrowe, nie służą im ciężkie produkty do stylizacji...
Niewskazany jest także dimetikon, którego od kilku miesięcy unikam i zauważyłam znaczną poprawę stanu włosów. Dowiedziałam się czego jeszcze powinnam unikać i jakie składniki są dla mnie pożądane.
Zainteresowały mnie też porady makijażowe. Dowiedziałam się jak ważne jest konturowanie twarzy. Nie wprowadzając do makijażu kontrastów wyglądamy o wiele starzej.W artykule znajdują się wskazówki, jak malować oczy, policzki, brwi i usta z podziałem na ciepły i chłodny typ urody.
Jest też ciekawy artykuł o olejach.
Oczywiście nie brakuje tematów związanych z fitnessem. Znalazłam kilka fajnych ćwiczeń dla siebie i mnóstwo przydatnych porad jak ćwiczyć na siłowni.
W całej gazecie jest mnóstwo wskazówek i ciekawostek.
Już nie mogę doczekać się kolejnego numeru Women's Health! Wreszcie jakaś gazeta z typu lekkich i przyjemnych, którą da się czytać!
Wracając do tych nieszczęsnych papierosów, to dodatkowo motywuje mnie aplikacja, którą mam w telefonie - QuitNow! Dzięki niej widzę, ile dni nie palę, liczbę nie zapalonych papierosów, zaoszczędzonych pieniędzy i czasu. Oprócz tego widzę, jak poprawiło się moje zdrowie. To utwierdza mnie w tym, że podjęłam dobrą decyzję.
Zaoszczędziłam już prawie 200 zł, za które kupiłam sobie nowe buty na siłownię. To taki mój prezent mikołajkowy dla samej siebie :).
Moje stare adidasy były już do niczego, brzydkie i porozklejane. Udało mi się trafić na promocję i akurat był mój rozmiar. Może to głupie, ale gdy mam w końcu nowe, ładne buty to od razu bardziej chce mi się ćwiczyć. Dostałam na Mikołajki torbę z Nike, którą moja mama kupiła sobie rok temu, żeby chodzić z nią na basen. Była w sumie raz i później torba leżała u niej w szafie. Mama uznała, że mnie się bardziej przyda :).
Mikołaj, który przyniósł mi słodycze i gazetkę dorzucił jeszcze kosmetyczny upominek. Mydełko do rąk Palmolive z zimowej edycji limitowanej. Ten miś mnie totalnie zauroczył! :) Po szaliku widać, że u niego chyba też wieje orkan Ksawery :D
Dotarła do mnie również paletka Sleek Au Naturel, którą zamówiłam w dzień darmowej dostawy :)
Na koniec chciałabym Wam jeszcze pokazać mojego tumblra, na którym umieszczam wszystko to, co mnie inspiruje. Teraz wrzucam tam zdjęcia, które motywują mnie do tego, żeby żyć aktywnie i walczyć o swoje zdrowie i wymarzoną sylwetkę. Możecie znaleźć mnie tu: KLIK
Nie stosuję żadnej wymyślnej diety. Staram się tylko nie jeść chipsów, słodyczy, fast foodów, pić więcej wody, zielonej i czerwonej herbaty. Jem normalne obiady i nie wydziwiam. Wiele osób straszyło mnie, że gdy rzucę palenie to bardzo przytyję. Bałam się tego, ale na szczęście przekonałam się, że to jedna wielka bzdura. Utyjemy tylko wtedy gdy próbując zagłuszyć głód nikotynowy będziemy jeść co popadnie. Ja przez miesiąc w ogóle nie przytyłam, a wręcz pozbyłam się 1 kilograma na wadze.
Chciałam się z Wami tym wszystkim podzielić, bo jestem bardzo szczęśliwa, że się zmieniam. Oprócz kondycji i samopoczucia poprawiła się też moja cera, która nie jest już przesuszona i włosy, które teraz zrobiły się miękkie i mają więcej blasku. Co mnie bardzo zaskoczyło, zniknęły moje pierwsze zmarszczki- pod oczami i bruzdy przy nosie. Nie spodziewałam się, że coś takiego w ogóle może nastąpić! Moja cera przestała być odwodniona. Teraz jest mieszana i kosmetyki pielęgnacyjne, zwłaszcza te do twarzy działają inaczej niż wcześniej. Podobnie jest z odżywkami do włosów, które nie potrzebują już tak dużej dawki nawilżenia jak kiedyś. Możliwe, że opinie o kosmetykach w kolejnym wpisie denkowym będą się trochę różniły od ich wcześniejszych recenzji!
Uff mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i ktoś dotrwał do końca :). Jeśli mnie czytasz i palisz, to rozważ rzucenie: to fakt, że czekają Cię trzy dni męczarni, ale później jest tylko coraz lepiej! A korzyści z rzucenia nałogu mnóstwo - ładniejsze włosy, zdrowa cera, redukcja zmarszczek, lepsza kondycja i samopoczucie, więcej pieniędzy i przede wszystkim brak tego denerwującego przymusu zapalenia! Po prostu jest się wolnym! :)
gratuluję rzucenia palenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Jeszcze niestety przede mną daleka droga, ale podobno najgorsze początki...
UsuńGratuluję rzucenia nałogu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się wytrwać:)
Usuńgratuluję rzucenia palenia :) mi udało się to zrobić dwa lata temu, łatwo nie było i dopiero po roku czasu przestały mnie kusić i teraz dla mnie są fuj i śmierdzą
OdpowiedzUsuńTo ja gratuluję 2 lat bez fajek! Czyli dopiero po roku to już tak naprawdę będzie całkowicie za mną... Trzymam się, bo nie chcę zmarnować już tego, co udało mi się wywalczyć chociaż Andrzejki były prawdziwą próbą.
UsuńGratuluję i trzymam kciuki! Powinnaś być z siebie dumna :) A ja się cieszę, że kolejna osoba żyje zdrowo :)
OdpowiedzUsuńPaliłam 6 lat dzień w dzień i cieszę się, że w końcu miałam na tyle silnej woli. Ale właściwie każdy dzień to kolejny sprawdzian i gdybym miała cofnąć czas, to nie skusiłaby mnie namowy koleżanek i nie zaczęłabym palić :/
UsuńDotarłam do końca :D Super, że nie palisz - gratuluję wytrwałości i samozaparcia ! Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! No obym się trzymała w Sylwestra :))
UsuńGratuluję rzucenia palenia! I to nie prawda, że się tyje od tego - ja też nie przytyłam a wręcz schudłam kiedy rzucałam (daawne dzieje) bo gdy paliłam to byłam dwa razy bardziej głodna ;) i po papierosku albo kanapka albo cos słodkiego. Teraz już bym nie dała rady zapalić :P
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest! Gdy zaczynałam palić to ważyłam jakieś 47 kg i teraz mam jakieś 54... a w październiku było nawet 56! A mówili "palenie wyszczupla" :P
Usuńgratulacje! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńnie chce Cię martwić, ale podobno największy kryzys przy rzucaniu palenia następuje po paru miesiącach. nie daj się! gratuluję i życzę powodzenia :) też lubię herbatę pu-erh, jest na prawdę dobra w smaku i skuteczna przy odchudzaniu. polecam Ci yerba mate - zamiast kawy :) daje mocniejszego kopa i przede wszystkim na dłużej. poza tym jest zdecydowanie zdrowsza.
OdpowiedzUsuńJak przeżyję Sylwestra, to już nic mi nie straszne :). Kiedyś oglądałam te zestawy do yerba mate w necie, może faktycznie sobie w końcu sprawię :). Dzięki za radę!
UsuńTeż lubię Womans Health, kupuje wszystkie numery (dopiero 3 wyszły :D) ale wcześniej czytałam męską wersję.
OdpowiedzUsuńJa trafiłam w necie na to czasopismo gdy szukałam porad jak ćwiczyć na siłowni. Udało mi się jeszcze załapać na ten numer, bo 13 wychodzi nowy :D
UsuńGratuluję, że rzuciłaś palenie! Walcz dalej i nie poddawaj się! :) A ta gazetka wygląda ciekawie, jednak za tą cenę raczej się nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńA ja się zdziwiłam, że kosztuje niecałe 8 zł. W końcu to dwumiesięcznik i w dodatku tyyyle stron! To byle jakie Elle kosztuje więcej i nic w nim nie ma.
Usuńwow ; ) również gratuluję samozaparcia! brawo! a women's health po prostu uwielbiam : ) za te wszystkie cenne rady zebrane w jednym miejscu. pozdrawiam i obserwuję : )
OdpowiedzUsuńA już za tydzień następny numer sasasa :D. Żałuję, że nie mam tych wcześniejszych.
UsuńWidzę, że bardzo pozytywne zmiany u Ciebie. Cieszę się, że rzuciłaś palenie i trzymaj tak dalej. Ja kiedyś trochę popalałam, ale teraz już nawet na papierosy nie patrzę. Bardzo ciekawa ta gazetka Women's Health, muszę sobie ją kupić :)
OdpowiedzUsuńJa paliłam równo przez 6 lat dzień w dzień, ech... że też taka głupia byłam i zaczęłam :/. Mam nadzieję, że za jakiś czas też będą mi zupełnie obojętne.
UsuńGratuluję rzucenia nałogu i trzymam kciuki, żeby tylko nie powrócił ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, będę się trzymać!!
Usuńgratuluję rzucenia palenia ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wytrwasz w tym! ;)
Jestem zdecydowana, że tego nie chcę. Dam radę :D
Usuńgratuluję porzucenia nałogu i życzę wytrwałości i nie ulegania pokusie (bo nie wątpię że jeszcze pewnie niejeden raz się pojawi)
OdpowiedzUsuńTak to już jest... ale każde przezwyciężenie pokusy mnie wzmacnia :)
UsuńMmmm herbatka <3 Gratuluję rzucenia palenia :)
OdpowiedzUsuńDostałam jeszcze taką earl gray w puszce od Mikołaja :)). Najlepsze są liściaste :)
UsuńObyś wytrwała w swoim postanowieniu! To duży krok w stronę dbania o siebie! :)
OdpowiedzUsuńPisanie na blogu o kosmetykach i ogólnie dbaniu o urodę i kopcenie papierochów nie szło z sobą w parze. Dam radę, bo mam silną motywację :)
UsuńRzucałam palenie już kilka razy - jak widać z marnym skutkiem i zmartwię Cię - najgorsze przed Tobą. Po dwóch miesiącach budzi się taki nikotynowy głód, że papierosy śnią się po nocach.
OdpowiedzUsuńJa rzucam pierwszy raz i nie wiem, co mnie czeka. Myślałam, że najgorsze już miałam za sobą :(. Mi i tak się śnią :P
UsuńInspirujący post z masą ciekawostek, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wiesz czego i trzymam kciuki za wytrwałość!
Dziękuję :))
UsuńPodziwiam determinację :) Ja sama sobie obiecałam, że będę regularnie ćwiczyć, ale opornie mi to idzie :D
OdpowiedzUsuńI gratuluje rzucenia palenia, ja się cieszę, że mój dziadek się przerzucił na papierosy elektroniczne, bo smród fajek w domu był nie do zniesienia...
Ja na szczęście nie paliłam w mieszkaniu tylko wychodziłam zawsze na balkon. I teraz w sumie lepiej mi było rzucić, bo zimą takie wyłażenie jest uciążliwe. Ja też niestety nie ćwiczę regularnie. Kupiłam sobie karnet na siłownię na 10 wejść, który trzeba wykorzystać w ciągu miesiąca. Zawsze to jakaś motywacja :)
UsuńRzucić palenie to wielki wyczyn (wiem po tym, że rzucał je mój tata i strasznie mozolnie mu to szło).
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
Świetny post, gratuluję rzucenia palenia. :) Dzielna jesteś, niewiele osób tak potrafi. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Po prostu przestałam ciągle mówić sobie "nie potrafię" :)
Usuńświetny blog, będę Cię odwiedzać częściej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne buty sobie kupiłaś :) Ja od 7 lat paliłam, szczególnie w tamtym roku, kiedy byłam za granicą. Teraz ograniczam, w ciągu ponad 3 miesięcy - 100 dni, wypaliłam paczkę - 20 fajek w sytuacji kiedy już musiałam, także dla mnie dobry wynik :) Dzisiaj 3 tygodnie odkąd wypaliłam ostatniego, a mam otwartą paczkę i póki co mnie nie ciągnie, więc nie jest źle ;)
OdpowiedzUsuńTo malutko wypaliłaś, właściwie tak jakbyś rzuciła. Ja wolałam się teraz od tego całkowicie odciąć, bo ograniczanie mi nie wychodziło. Co z tego, że przez tydzień paliłam 2 papierosy dziennie, skoro w następnym kopciłam już po 8.
UsuńJa palę od 6 lat tzn. paliłam, więc podobnie... Liceum :/
UsuńPrzede wszystkim serdecznie Ci gratuluję! To na pewno wielki krok a moje spostrzeżenia chciałabym skupić nie na Twoich ćwiczeniach i determinacji, które podziwiam i tak, ale na aplikacji! Bo dla mnie takie drobnostki są największą motywacją i te wszystkie przeliczniki dają do myślenia!
OdpowiedzUsuńKolega pokazał mi tą aplikację i jestem mu bardzo wdzięczna. Widząc ile już osiągnęłam czuję się bardzo zmotywowana i powrót do tego świństwa byłby moją wielką osobistą porażką na całej linii.
UsuńGratuluję rzucenia palenia i trzymam kciuki za wytrwanie w tym postanowieniu ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję dobrych rezultatów w walce z rzuceniem nałogu. Tak trzymaj! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńO, myślałam, że ta gazeta jest tylko o ćwiczeniach i diecie, ale widzę, że opłaca się ją kupić :)
OdpowiedzUsuńJa też tak myślałam, ale diety tam jak na lekarstwo i dobrze :D. Nie czytam i nie stosuję i tak tych różnych diet, bo to moim zdaniem bez sensu.
UsuńFajnie, że napisałaś coś o sobie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pozbycia się wstrętnego i uciążliwego nałogu :D
Nie ćwiczyłabym z Chodakowską. To terminator jakiś jest. Kiedyś próbowałam i strasznie to niemiłe przeżycie było, jak i z Meljakąśtam. Fajnie ze mi tę Leslie podsunęłaś.
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na poprzedni numer gazety i jestem zadowolona z jej zakupu. Niestety często odmawiam ćwiczeń szukając jakiejś wymówki. Ostatnio postanowiłam powrócić do ćwiczeń i zapisałam się na zajęcia, dodatkowo planuję poćwiczyć w domku. Mam nadzieję, że tym razem bardziej się przyłożę ;D
OdpowiedzUsuń