Na ratunek suchym ustom - Avon Naturals, Honey, Uniwersalny balsam z woskiem pszczelim

16:40 Pepa 30 Comments

Odkąd pamiętam zawsze miałam problem z suchymi ustami. Próbowałam wielu sposobów - peelingi, maść z witaminą A, miód, pomadki ochronne z Nivei, Neutrogeny, BeBe, Sylveco i... jedno wielkie nic! Już dawno zrezygnowałam z tradycyjnych, kolorowych szminek, bo wszystkie bez wyjątku dodatkowo podkreślały suche skórki i wyglądało to bardzo nieestetycznie. Problem wyjątkowo nasila się zimą, gdy na ustach pomimo stosowania pomadek potrafią zrobić mi się od mrozu rany. W tym czasie dodatkowo dopuszczałam się wstrętnego procederu skubania i gryzienia tych suchych skórek na ustach. Oszczędzając Wam dalszych szczegółów, wyglądało to koszmarnie. Gdy zamawiałam u Teściowej moje ulubione żele pod prysznic i podkład z Avonu, przejrzałam sobie z ciekawości katalog. Jakoś tak się złożyło, że brakowało nam niecałe 10 zł do jakiejś dodatkowej obniżki i pod wpływem impulsu zamówiłam dodatkowo balsam z woskiem pszczelim. Szczerze mówiąc nie wierzyłam, że smarowidło z Avonu jest w stanie mi pomóc.

Opis producenta
Wosk pszczeli to naturalny skladnik znany ze swych właściwości odżywczych, nawilżających i ochronnych. Wypróbuj jego dobroczynne dzialanie w uniwersalnym balsamie.
Działanie: Zawarte w balsamie miód i witamina E pomagaja pielegnowac skórki wokól paznokci. Produkt wygladza takze usta i odzywia sucha skóre lokci. Sposób uzycia: Dwa razy dziennie wsmaruj w suche i szorstkie partie ciala, jak lokcie i usta oraz w inne miejsca wymagajace pielegnacji.

Cena
16 zł 7,99 zł / 15 ml

Skład
Na pierwszym miejscu mamy wazelinę. Później plastyfikator wiążący składniki, polietylen odpowiedzialny za lepkość, ozokeryt - wosk ziemny pochodzący z przerobu ropy naftowej, konserwant... Wosk pszczeli, miód i witamina E znajdują się dopiero kilka składników za perfumem, a więc w bardzo małych, wręcz śladowych ilościach. Balsam Avon Naturals do naturalnych kosmetyków z pewnością się nie zalicza.
Opakowanie, konsystencja, zapach
Mamy tu do czynienia z niezbyt higieniczną i poręczną formą opakowania - małym, odkręcanym słoiczkiem, w którym maczamy paluchy za każdym razem gdy chcemy nałożyć balsam na usta. Konsystencja jest bardzo zwarta i na początku ciężko było nabrać kosmetyk. Zapach jest bardzo przyjemny - mleko, miód, trochę wanilii... aż ma się ochotę go zjeść :)
Zalety
  • Zregenerował usta- stały się gładkie, miękkie, pozbawione suchych skórek.
  • Bardzo szybki i długotrwały efekt. Poprawę poczułam już po pierwszych trzech aplikacjach, po tygodniu moje usta wyglądały tak dobrze jak nigdy wcześniej. Najlepsze jednak jest to, że nawet gdy zapomnę go użyć nic wielkiego się nie dzieje. Wystarczy zastosować go dwa razy w tygodniu na wieczór i można zapomnieć o suchych skórkach.
  • Nawilża i likwiduje uczucie ściągnięcia.
  • W miarę szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, której nie znoszę w tego typu kosmetykach.
  • Nie zbiera się i nie ścina na ustach.
  • Jest tani i bardzo wydajny.
  • Ma bardzo przyjemny zapach i smak :)
Wady
  • Niehigieniczne opakowanie, z którego trudno wydobywa się kosmetyk zwłaszcza gdy ma się długie paznokcie. Używam tego kosmetyku tylko w domu, nie noszę go z sobą w torebce.
  • Dostępny w sprzedaży wysyłkowej.
  • Zwolenniczki naturalnych składów nie będą zachwycone...

Ocena
Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i nie spodziewałam się takich efektów. Wreszcie znalazłam mazidło, które nie tylko ładnie pachnie i na chwilę poprawia wygląd ust, ale faktycznie pomaga! W dodatku efekt jest długotrwały, a cena kosmetyku bardzo przystępna. Czytając opis producenta możemy wnioskować, że wosk pszczeli i miód są podstawowymi składnikami kosmetyku. W rzeczywistości występują w śladowych ilościach. Balsam z Avonu bardzo mi pomógł, w przeciwieństwie do rokitnikowej pomadki Sylveco, która miała rewelacyjny skład i na tym kończyły się jej zalety. Nie przeszkadza mi to, że kosmetyk nie jest naturalny, tylko przedstawianie przez producenta zagęszczonej wazelinki jako miodu z woskiem pszczelim i wprowadzanie ludzi w błąd. Opakowanie jest mało poręczne i chętnie kupiłabym taki balsam w sztyfcie. Produkt uważam za bardzo dobry i mogę z czystym sumieniem polecić.
4/5
Bardzo dobry

30 komentarzy:

  1. Dawno, dawno temu miałam ten balsam. Podobał mi się jego zapach:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go bardzo lubię. Miła odmiana po cynamonowej pomadce sylveco, która w rzeczywistości śmierdziała zjełczałym tłuszczem ble

      Usuń
  2. Ja nie przepadam za zapachem miodu i to opakowanie by mnie irytowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja w nim jakoś bardziej wyczuwam deser waniliowy niż miód. Też za miodem nie przepadam (np. moja recenzja Honeymanii), a mimo to lubię.

      Usuń
  3. Mam ten balsam już dość długo, nie używam go regularnie, ale zapach jest fajny, opakowanie jest małe przez co można go wszędzie wrzucić - bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie używam regularnie dlatego jestem zdziwiona, że jest taka poprawa :)

      Usuń
  4. a tak się zastanawiałam nad kupnem tego balsamu, teraz już wiem,że będzie mój:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie chciałam kupić jajko z Oriflame, ale nie znam żadnej konsultantki. Przeczytałam, że ten balsam z Avonu jest podobny i dlatego zamówiłam :P

      Usuń
  5. Ja jestem zdecydowania nastawiona na nie dla każdego kosmetyku z avonu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Avon czasami zaskakuje, bo po dziesiątkach bubli człowiek juz nie spodziewa sie niczego dobrego, a tu czasami coś się sprawdzi ;) ogolnie to juz nie raz kosmetyki naturalne mnie zawiodły, a chemiczne mile zaskoczyly wiec zawsze znajdzie się wyjątek od reguły.
    Nie miałam go, ale moze kiedys sprobuje skoro tak chwalisz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ten miodek do tego stopnia, że kupiłam po słoiczku jeszcze siostrze i Lubemu. W kryzysowych sytuacjach i przesuszeniu chyba tylko on radzi sobie z moimi ustami :) Gdyby nie to opakowanie, to byłby moim ideałem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie to zupełna nowość. Balsam kupiła mi moja Mama, żebym stosowała go na suche dłonie. Zdziwiłam się opakowaniem, bo zazwyczaj zawartość takiego pudełeczka kojarzy się właśnie z mazidłem do ust. No ale skoro jest uniwersalny, to ok :D Też nie lubię takich opakowań, bo akurat mam długie paznokcie i nie zamierzam ich skracać tylko przez ten balsam:/

    OdpowiedzUsuń
  9. NIe znam tego balsamu, ale nie przepadam za Avonem. Dostałam dziś za to do testowania Żeluś, ma krótki skład i jest dla dzieci. Kosztuje niedużo. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna recenzja:)) Sama od czasu do czasu zamawiam kosmetyki z Avon (i to też przez teściową hehe). Ogólnie jestem zadowolona z ich produktów (kilka recenzji można znaleźć na moim blogu)....jednak jak to bywa nie zawsze trafiamy dobrze.
    Na szczęście ja nie mam większych problemów z ustami. Kiedyś miałam tendencję do suchych skórek ale pomogła mi pomadka UWAGA z biedronki:) Miałam wersję malinową. Niby nic ale działała. Dawała świetne nawilżenie!!! od tamtej pory mam spokój - mogę używać zwykłych balsamów i nic się mi nie dzieje :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm, mam go, ale jeszcze leży nieużywany. Chyba się na niego przerzucę, bo balsam z Bomb Cosmetics zupełnie się nie sprawdził, może ten lepiej się spisze. Mam nadzieję, bo moje usta wołają już o pomstę do nieba.

    OdpowiedzUsuń
  12. moja 'teściowa' zamawia go prawie z każdym katalogiem i chyba jest zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja od jakiegos czasu nie zamawiam nic z avon :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też mam ten balsam, ale wersję brzoskwiniową i to w zasadzie jedyny produkt z AVON, który jeszcze kupuję, bo bardzo mi odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się zraziłam do avonu ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam ten produkt w łapkach, ale zapach mnie nie zachęcił

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie lubię sztucznych składów (jakoś tak ekstremalnie) w produktach do ust. Jakąś część produktu przecież zjadamy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam kilka wersji tego smarowidła. Tę klastyczną, z różą i chyba z brzoskwinią. Każda sprawdzała się równie fajnie. Z przyjemnością zamieniłabym go na wersję w sztyfcie... gdyby tylko istniała (:

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie lubię takich opakowań. Ciężko wyciąga się zawartość jak ma się długie pazurki.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pielęgnacji z Avonu nie uważam...

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam kiedyś ten balsam, bardzo go lubiłam. Ładnie pachniał :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Posiadam dwa warianty, miodowy i brzoskwiniowy, używam ich na usta i skórki. Aktualnie są niezastąpione :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Średnio przepadam za produktami avonowskimi, ale ten balsamik skoro działa, to całkiem przyjemny się wydaje :)
    Ja obecnie do pielęgnacji ust używam "jajeczka" z Oriflame :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja ma tą pomadkę z Sylveco i ją uwielbiam. Jak dla mnie to najlepsza pomadka :)

    OdpowiedzUsuń
  26. może i naturalny nie jest, ale jako jedyny pomaga mi przy spierzchniętych ustach i przy zajadach :D

    OdpowiedzUsuń